Powered By Blogger

piątek, 12 kwietnia 2013

hejka.

Do szkoły miałam na 7:10. Zaczęłam angielskim z podwojoną siłą. Jak zwykle przez dwie godzinki siedzieliśmy, jedliśmy, piliśmy, patrzeliśmy się na siebie i słuchaliśmy jakże "życiowych" opowieści naszej pani. Historie te zazwyczaj mają związek z jej dziećmi. Zaczyna zawsze od tekstu "maaaaaaamunia", który wypowiada w dość specyficzny sposób.

Następnie podst. ekonomii. Kochana pani wychowawczyni oddała wczorajsze kartkówki (4) nie ma źle, ale za drugim podejściem było 5! :)

Czwarta lekcja-lekcja polskiego. Dyktando na poziomie gimnazjum, z którym niektórzy mieli wielkie trudności.. "żmii, piegża" itp.:D 

Potem prawo i wf. i .. DOM!


Zamiast do domu pojechałam na Katowice w poszukiwaniu spodni.
Nic ciekawego nie znalazłam, a raczej niczego co by było w odpowiednim rozmiarze. Nie wiem jak M/L może mi być małe nawet w łydce jeśli ostatnio kupiłam spodnie
w rozmiarze M i m luz. Nie wiem jak oni to robią..
.

Chyba się zauroczyłam, chyba w niewłaściwej osobie, chyba będę musiała zapomnieć, chyba dam radę...
_________________________________________________________________________

Ze zdrowiem jak na razie wszystko OK. Uspokoiło się.
Na wszelki wypadek wybiorę się do lekarza, żeby dowiedzieć się jakie mogły być przyczyny dziwnego zachowywania się mojego organizmu. Ale to jak będę miała chwilkę czasu. 

Myślę, że to nie było nic groźnego! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz